

Najpierw poznałam Twoje starsze siostry,,,dopiero dłłługo potem Ciebie! Przychodziłaś do mnie do sklepu,,a tak naprawdę wpadałaś "tylko na chwilę" a z tej chwili robiła się godzinka! ,,,,i wychodziłaś z ulubionymi krówkami dla Twojego taty , jakimś łakociem dla .mamy.Zazdrościłam Tobie ,podróży i zakupów o których mogłaś opowiadać bez wytchnienia.Pamiętam żółtą torebkę (była super fajna),byłam nią zauroczona ,,,a Ty po chwili powiedziałaś-jak wrócę z następnej podróży to przywiozę tobie podobną .I wiesz co ja czekam ,aż wrócisz z TEJ PODRÓŻy,,,czekam na CIEBIE !!!

Nieuchronnie zbliża się dzień, który nie był przeznaczony dla Ciebie Marysiu ... jeszcze nie teraz. To Ty miałaś odwiedzić groby Dziadków i Wujka Tomka.
Dzień Wszystkich Świętych był dla nas dniem wyciszenia, zadumy ale i radości ze
spotkania.
To nasze wspólne oglądanie zdjęć....zawsze tych samych, co rok....., pogaduchy przy stole w kuchni do późnych godzin...
gdzie nocna wprawa na cmentarz stała się naszą tradycją... migocząca łuna od setek świec, zapach kwiatów i świerku.... i ta cisza, ponownie zapalaliśmy przygasłe znicze na grobach bliskich i znajomych.
A teraz....nie potrafię pogodzić się z tym, że Ciebie przy nas nie będzie... że to dla Ciebie Marysiu zapalimy świeczkę i zmówimy modlitwę.....
Będziesz z nami Marysiu..... .

Prezentacja o Krejzolkach stworzona przez Manie w lutym 2008. Music: Two Together- Kevin MacLoad (incometech.com)



Ania, wiemy gdzie to było, ale nie wiemy kiedy? (pewnie wtedy, kiedy rodziców nie było :))

To było Basiu we wrześniu 2006:)tuż przed wyjazdem na studia:)

Czy ten pies za Marysią to Rambo?

Tak to Rambo,tak jak wielki tak mądry. Ostatnio przeczytałam i to też jest moim dziecinnym pocieszeniem,że po drugiej stronie są pewne istoty, które nie mogą się wprost doczekać spotkania z nami.Każdy zwierzak,jakiego kiedykolwiek mieliśmy,radośnie nas oczekuje: ludzie przychodzący nas przywitać często mają z nim prawdziwe utrapienie głowy. Pozostałe osoby to Ania.....i Dzimi - kolega jeszcze z przedszkola...oraz Jasiu kolega z podstawówki. Ania....to koleżanka bardzo bliska z liceum i studiów.

Już widzę oczami wyobraźni, jak Mania głaszcze Rambo... Dziękuję za objaśnienia. Serdecznie Panią pozdrawiam z Kobylina.


żadna kawa nie smakuje już jak ta wypita z Tobą, nie umiem już chodzić na zakupy.. ciągle znajduje rzeczy które byś kupiła a potem zadzwoniła do Taty i powiedziała ''Tato, ale to wina Anny Marii wiesz że jak z nią idziemy na zakupy to zawsze coś kupuje..:)".. siedze teraz w tej swojej, wymarzonej Francji.. z której się nie cieszyłaś, i poznaje ludzi, ucze się .. i myślę o tym żeby do Ciebie zadzwonić.. ciągle widniejesz w moim telefonie..zaraz pod moją Mamą.. tęsknie za Tobą:* tak bardzo mi Ciebie brakuje.. i boje się panicznie powrotu do Torunia, bo wtedy zderze się z rzeczywistością, wtedy bedę musiała uwierzyć.. a ja nie chce uwierzyć.. myślę ciągle o naszym roku.. ja bym nie umiała jutro iść na zajęcia..bo jak?.. nawet tu siedze i płacze..Manik:** ostatnio usłyszałam coś bardzo prawdziwego -' najtrudniejsze w pożegnaniu jest to, że każdego dnia musisz się żegnać na nowo..''.. Manik ja nie umiem, nie potrafie.. jesteś ciągle ze mną i zawsze będziesz.. :** jak wróce z Francji przywioze Ci lawende..:**
Twoja na zawsze, Anna Maria:*



do dnia 23.11 08-3043 Impreza u Łosia ale chyba z Małgosią.

z Małgosią, Martyną Napiórkowską, Pawłem Rybakiem i jeszcze kilkoma osobami z liceum:)

Osób było chyba z 30? Nawet Mama Zygmunta na chwilę wpadła :) Pamiętam, że wcześniej umówiłyśmy się u mnie w domu i kiedy już wyszłyśmy, Mania na klatce schodowej dała mi jakieś wino do torby i przez chwile nie wychodziłyśmy, aż moja Mama się zdziwiła co robimy i wyjrzała na dół, na co Mania prosto z mostu krzyknęła - pijemy! :) i wszystkie trzy śmiałyśmy się jak zwykle..


Bez Ciebie moje życie stało się ciche, nawet nie wiesz ile decybeli wnosiłaś w moją codzienność.. Muszę przyznać, że już nie śmieję się jak kiedyś z Tobą. Już z nikim nigdy nie będę się tak cieszyć z małych i dużych rzeczy.. Bardzo mi Ciebie brakuje. Mam nadzieję, że o tym wiesz i czujesz jak bardzo ważna dla mnie jesteś..Gdy tu coś wpisuję, czuję się jakbym zapalała Ci świeczkę. Szkoda, że nie urodzinową. Ale już niedługo przyjadę i zapalę taką prawdziwą. Tęsknię za Tobą Maniu, mój słodki Krejzolku..


Mycha, a tego zdjecia to ja chyba nie widzialam! Tylko Murzyn pije niedobry alkohol, a reszta grzeczna! :))

Ania zapija drinka piwem ;) Mnie bardziej interesuje, czy to było przed lekcjami, po lekcjach, czy na długiej przerwie? Zauważ, że wszyscy mają plecaki!

To ja wyjaśnię:) Sytuacja wygladala tak, że dzień wczęśniej umówiliśmy się, że spotykamy sie rano pod szkoła i pójdziemy przed lekcjami na piwo do Parku Kultury. Jak doszliśmy do monopolowego okazało się że lepiej będzie wypić po małym drinku Smirnoff Ice (Murzyn trzymała w tym momencie piwo Szyny, która robiła o zdjecie :) A plecaki mieliśmy bo po tym małym chilloucie poszliśmy jak grzeczni uczniowie na lekcje, na których było śmiesznie- nawet bardzo :P

Zaglądam tu do Ciebie codziennie i wiesz co? jest mi coraz bardziej źle i coraz bardziej smutno. Oglądam Twoje zdjęcia z coraz bardziej ściśniętym gardłem. Chyba powoli zaczyna do mnie docierać to, że jesteś bardzo daleko. Mam w telefonie Twój numer, na skype kontakt z Tobą i czasami patrzę na napis z Twoim imieniem i oczekuję......
Może to zabrzmi dziwnie, ale zbieram "złote myśli" z Twojego notatnika, tak po prostu...
Dzisiaj był u Ciebie wujek Andrzej, zapalił świeczkę, pomodlił się, ale pewnie wiesz o tym.
Znów kiedyś napiszę do Ciebie kilka zdań Marysiu. Może nie tak smutnych jak dzisiaj. Tęsknię.

postanowiłem to już jakiś czas temu.. gdy nadejdzie dzień,kiedy urodzi mi się dziecko i będzie to dziewczynka, dam jej na imię Maria. to będzie na Twoją cześć Marysiu.. tęsknie..


Jeszcze nie tak dawno, bo rok temu zjeżdżałyśmy wszystkie do Torunia po wakacjach- uśmiechnięte, opalone i stęsknione za sobą nawzajem. Pewnie pamiętasz Maniu i do dziś się uśmiechasz na myśl o pękających balonach, torpedach z konfetti, szałowych ciuchach, szybko odpakowywanych prezentach i drinkach z parasolkami. Tak za sobą tęskniłyśmy przez te wakacje, że nie wiedziałyśmy od czego zacząć w gorączkowych opowieściach. Cztery Krejzolki, które się przekrzykiwały, turlały po dywanie ze śmiechu i wznosiły kolejne toasty- to obraz, który staram się mieć zawsze przed oczami. Jest czymś szczególnym a radość z tych wspomnień rozświetla mi dni...

Dziwne.. mimo ze długo się nie widziałyśmy, nie utrzymywałyśmy kontaktu , odwiedzasz mnie we snach , jesteś uśmiechnięta, serdeczna .. powiedziałaś ze jest Tobie "tam"dobrze i ze się spotkamy .... tęsknie ...

- nie ma sił mówić o Tobie!
Teresa Jerzyk
16 years agodo dnia 26.11.08.-2280